Salesforce - moje odkrycie miesiąca

Przez jakiś czas zastanawiałem się, na czym polegają różnego rodzaju rozwiązania do obsługi klienta takie jak czat, powiadomienia e-mail czy obsługa formularzy na stronach.

    Z jednej strony można sobie wyobrażać jakieś tam proste rozwiązania, że coś gdzieś wpada i tam jest to jakoś zapisywane i potem przekierowywane do odpowiedniej osoby. To wszystko pozostawało dla mnie tajemnicą, aż do teraz. Bo właśnie niedawno odkryłem Salesforce.

    Co to jest? A to takie właśnie miejsce, które wszystko obsługuje, co wpada z różnych miejsc. To miejsce, tworzy zakładki dla każdego polecenia, które wpadnie ze strony, albo całe konta dla firm i pracowników, w których są zawarte odpowiednie dane - i to może się robić całkowicie automatycznie.

    Okazało się, że ta platforma jest obsługiwana za pomocą Apexa - coś podobnego do Javy, a co jeszcze bardziej mnie zaskoczyło to dokumentacja została bardzo solidnie opisana.

    Ale to jeszcze nie wszystko, bo napisać dokumentację, to każdy potrafi, ale autorzy Salesfoce'a poszli o jeszcze krok dalej. Stworzyli cały system samouczków - TrialHead - do samodzielnego nauczenia się każdej funkcjonalności, i wiesz co? Na prawdę zrobili to bardzo rzetelnie.

    Rzadko spotyka się dobrych programistów, a znalezienie dobrych programistów i dobrych szkoleniowców to sytuacja ultra rzadko spotykana. No bo przecież komputerowcy mają główne zadanie rozmawiać z kompami, a nie z ludźmi, więc standardowo, raczej kompetencje miękkie nie są ich główną domeną. Ale inaczej jest z twórcami TrialHeada. Platforma e-learningowa została tak opracowana, że aż chce się uczyć - naprawdę. Pomijając już to, że samo programowanie jest przyjemne i daje dużo satysfakcji, to zauważyłem, że programowanie staje się fajne miłe i przyjemne, jak już wiem jak coś robić i robię fajne rzeczy, bo już wiem jak. 

    Najcięższym w programowaniu jak dla mnie jest nauka nowych rzeczy, bo jak już się umie czarować - robić coś z niczego - to już tylko wyobraźnia nas ogranicza co tu można zrobić. Ale jak się nie wie co można i jak się to robi, to trzeba się tego jakoś nauczyć i tu z pomocą przychodzi Trialhead. 

    TrialHead to instrukcje krok po kroku, czasem nawet 3 razy o tym samym, jeśli trzeba coś powtórzyć. To, co mnie najbardziej urzekło to przede wszystkim wysoki poziom empatii u autorów, którzy jak widać zdawali sobie sprawę jak się czuje ktoś, kto właśnie się uczy - zna te wszystkie lęki, obawy, niepewności, samokrytyczne myśli i wychodzi im na przeciw robiąc z całego procesu nauki świetną zabawę. 

    Pewnie jak jakaś dziewczyna by na to rzuciła okiem, to by powiedziała: "Dziecinada" - już to w myślach słyszę, gdy pokazuję to dla mojej koleżanki. I można sobie pomyśleć - czy to tak wypada w sposób tak dziecinny pokazywać wszystko, w taki prosty i banalny rozkładając dosłownie każde słowo na czynniki pierwsze? Dla mnie odpowiedź od dawna brzmi: "tak" i ja to wiem, że jest to bardzo pożądane, by robić rzeczy maksymalnie proste - wręcz dziecinnie proste. Nawet testowe środowisko na Sandboxie zostało nazwane... playground :)

    Nie rozwijając się dłużej na tematy szkoleniowe - bo ja to bym tak mógł pisać i pisać, ale bardziej stawiam na tym blogu na techniczne aspekty - może napiszę 4 największe zalety:

  • Salesforce został tak genialnie zaprojektowany, iż 3 razy w roku są aktualizacje, z których każda nie zajmuje więcej czasu niż kilka sekund, choć klientów jest ponad 150 tyś! To jest dla mnie coś niesamowitego jak to wszystko zostało zrobione.
  • Apex został stworzony na bazie Javy, czyli mojego ulubionego języka programowania i Java została znacznie uproszczona, dzięki czemu programowanie jest jeszcze bardziej przyjemne. Np. If przyjmuje wszystko, nie trzeba zawracać sobie głowy jakimiś tam booleanami i nie jest case sensetive :)
  • TrialHeady mają opracowany system zdobywania odznak i punktów, które wyraźnie wpływają na motywację wykonywania kolejnych zadań.
  • TrialHeady zostały zrobione z ogromna dawką poczucia humoru i dystansu do "poważnego programowania". Np gdy robiłem raz moduł o komunikacji z serwerem, to autorzy jaki przykład zastosowali piosenkę "Call me maybe" w takim sensie, że ja wysyłając dane do serwera tak jakby mówię mu: "Here is my number", i prosząc o odpowiedź dodaję: "Call me maybe" ha ha. Uśmiałem się, a teraz jak tylko myślę o tej funkcjonalności to w głowie przewija mi się ta piosenka :)

    Podsumowując. To oczywiście tylko zalążek artykułu, który możnaby napisać o tym, bo Salesforce jest tak obszerny, że wystarczyłoby mi materiału chyba na rok pisząc codziennie. Jeśli zainteresowało Cię to, to dużo informacji można otrzymać ze strony Salesforce.com. A ja mam w planach dalszy rozwój w tej technologii i pewnie jeszcze coś na tym blogu wspomnę o tym :)

    To tyle ode mnie na dziś, zapraszam Cię do dzielenia się swoimi wrażeniami z tego posta, lub np. swoim dzisiejszym odkryciem  np. w komentarzu :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

IntelliJ: zmiana rozmiaru czcionki scrollem

ThunderBird: jak zrobić professional stopkę